ReklamA

środa, 12 stycznia 2011

Sanatorium, czyli parodia zusowskiego leczenia - ciąg dalszy mojej historii

cd. wpisu z 11.01.2011
W czasie badania wstępnego doznałem małego szoku. Lekarz, który mnie przyjmował,  po analizie mojej dokumentacji medycznej, oraz dokumentacji którą przesłał ZUS zapytał:  cyt. „Co pan tu będzie robił? Co my z panem mamy tu robić? Przecież to jest sanatorium dla sercowców, a nie dla cukrzyków”.  Nie ukrywam, że po tych słowach nie wiedziałem co powiedzieć, ani jak się zachować. Przecież to ZUS kierował mnie do tego sanatorium, wiedząc jakie mam schorzenia.  Jednak lekarz , widząc moje zakłopotanie, jak również moje stanowisko jakie wyraziłem w tej sprawie (głośno wyraziłem się na temat ZUS-u), przystąpił do przeprowadzenia badań. I tu muszę zaznaczyć,  iż wyrażenie przystąpił do badań jest stwierdzeniem na wyrost, gdyż wszystko co zrobił to zmierzył mi ciśnienie .  Następnie przepisał zabiegi rehabilitacyjne i na tym badanie zostało zakończone.
W drodze do gabinetu rehabilitacyjnego spojrzałem na skierowanie  na zabiegi, chcąc zorientować się jakie zabiegi zostały mi przepisane. I co widzę ?  Poranna gimnastyka (w której obligatoryjnie wszyscy muszą  uczestniczyć), gimnastykę rekreacyjną (30 minut), oraz rowerek treningowy (15 minut), mający wykazać moją wydolność.  ŻADNYCH INNYCH ZABIEGÓW ! ! !  Na moje pytanie o inne zabiegi, mogące mi pomóc w poprawie zdrowia, które mi szwankuje ze względu na cukrzycę usłyszałem, że to sanatorium dla sercowców i nie ma tu przewidzianego leczenia cukrzyków. Podejrzewają (personel sanatorium), że zostałem tam skierowany przez pomyłkę, i po powrocie do domu zostanę skierowany powtórnie do odpowiedniej placówki. Nic bardziej mylnego. ZUS  oparł się na wynikach jakie miałem po tym sanatorium i nigdy nie wziął pod uwagę faktu, że leczyłem się  na inną chorobę niż ta która mi doskwiera. A wyniki były takie, jakie było leczenie. Moje wyniki badań po leczeniu sanatoryjnym były dokładnie takie same jak przed sanatorium. Chociaż w karcie informacyjnej przy wypisie z sanatorium lekarz (ZUS-owski !!!!!!) napisał cyt . „ niewielka poprawa wydolności fizycznej ; normalizacja glikemii” !!!!!  .Co oznacza termin niewielka poprawa wydolności ? W oczach rehabilitantów otrzymałem ocenę dostateczną !!! A normalizacja glikemii ? Jaka normalizacja skoro w czasie badań miałem ponad 200 jednostek!!!!
             Po opuszczeniu sanatorium czekałem na wezwanie przed komisje orzekającą w sprawie przyznania mi renty. Wezwanie nie nadchodziło. Udałem się do ZUS-u w  miejscowości N aby się czegoś bliżej dowiedzieć, gdyż zbliżał się ostatni dzień (180 –ty) mojego chorobowego(L-4) , którego nie mogłem już przedłużyć i chciałem w tym czasie zakończyć sprawę mojego leczenia. Pani w ZUS-ie stwierdziła że nic na to nie poradzi, że muszę czekać , że takie teraz są duże kolejki i że mogłem sobie wcześniej złożyć wniosek (pytam: kiedy wcześniej ? ).
Byłem w ZUS-ie drugi raz , ale również zostałem pozbyty i musiałem odejść
z niczym.  
cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz